Okazuje się, że Czeskie piwa są nieco słabsze niż polskie. Nie chodzi tu naturalnie o ocenę, a o zawartość alkoholu w najpopularniejszych piwach. Otóż zawartość alkoholu oscyluje pomiędzy 4 a 5 procent, natomiast w polskich piwach zdarza się, że zawartość ta przekracza 7 procent. Jednak dla prawdziwych piwoszy i znawców złotego napoju znacznie ważniejsze jest stężenie ekstraktu chmielowego. Czesi pijają więc „dziesiątkę” lub „dwunastkę”. Co ciekawe, w Czechach picie piwa musi odbywać się w sposób odpowiedni w zależności od jego gatunku. Dlatego też w dobrych, tradycyjnych piwiarniach „dziesiątkę” podaje się w szklankach, „dwunastkę” natomiast w kuflach z uchem.
Piwo jest w Czechach praktycznie wszechobecne, można je kupić prawie wszędzie. Dla przykładu można podać, że niemal normą jest sprzedaż piwa na dworcach kolejowych. Wyobraźmy sobie, że nawet w czeskich barach McDonaldsa możemy zamówić piwo zamiast Coca Coli do zestawu. Naturalnie piwo z burgerem nie smakuje najlepiej. Ponadto nie polecamy picia piwa w McDonaldsie, gdyż piwo nigdzie nie smakuje tak dobrze jak w czeskiej hospodzie.
Published by